czwartek, 13 października 2016

Project Start - misja

Heloł. Nazywam się Kuba i napiszę o co mi chodzi z tym całym blogiem. Od dziecka lubiłem piłkę nożną i wszystko co z nią związane. Będąc gówniarzem kupowałem Bravo Sport i chętnie oglądałem mecze. Uwielbiałem też wszelkie gry piłkarskie na PC, Super Nintendo czy Amidze. Moją świadomością wówczas zawładnęło Sensible World of Soccer, które miałem szczęście ujrzeć w odwiedzinach u mojego brata. Byłem rozkochany w oszałamiającej liczbie drużyn do wyboru. To była jedyna gra na rynku, która umożliwiała rozegranie meczu dowolną drużyną narodową np. Papua Nowa-Gwinea - San Marino, ale również symulowała cały piłkarski świat w trybie kariery. Wtedy nawet bym nie pomyślał, że lata później nadal regularnie grywałem w cudowne dziecko Sensible Software na mojej poczciwej Amidze600 z moim równie jakże poczciwym przyjacielem Jackiem. Nawet zorganizowałem w swoim domu dwa oficjalne turnieje w oryginalnego, amigowego SWOSa, które przeszły do historii i legend (oba wygrałem). Dzięki tej grze zacząłem się interesować głębszą stroną wymiaru piłki nożnej, czyli kto gdzie gra i dlaczego, czy obsada bramki w reprezentacji Bermud.

Niezapomniane były dla mnie MŚ'98 we Francji. Większość meczów oglądałem z zapartym tchem. Później nastała era pierwszego Playstation. Tym samym kolejny obiekt mojego kultu - FIFA 99. Razem z bratem spędziłem dziesiątki, jeśli nie setki godzin w trybie Ligi Mistrzów. Przez kolejne lata grałem w niemal każdą piłkarską pozycję jaka mi wpadła w łapska m.in. ISS Pro Evolution i jego kolejne edycje, podobnie z FIFĄ, This is Football, Actua Soccer 1,2 i 3 oraz wiele innych. Prawdziwym przełomem było zetknięcie się z Championship Managerem 00/01. Tu z kolei uwiodła mnie mnogość szczegółów. Mogłem bowiem wejść sobie w kartę klubu Aluminium Konin i sprawdzić na jakim gra stadionie, przy jakiej ulicy i ile mieści kibiców. Od razu przypadliśmy sobie do gustu. Zresztą miałem żyłkę do takich produkcji, ponieważ od małego, jeszcze na Commodore zdarzało mi się grywać wiele godzin w wiele różnych managerów lig angielskich, potem miałem też styczność z Bundesliga Manager na Amidze. Od tej pory gram w każdą kolejną edycję tej gry i przeżywam z nią niezapomniane przygody. Obserwowałem ewolucję tej serii i silnika 3D, a także zwiększającej się objętości zawartych w grze danych. Dziś mam niecałe 30 lat i mimo, że lubię czasem zagrać w jakąś grę, to na dłużej jest w stanie przytrzymać mnie jedynie Football Manager.

Odkąd pamiętam lubiłem symulować piłkarskie światy, obejmować drużyny z nizin piłkarskiego świata i prowadzić je od lig podwórkowych do wyższych. Kibicowałem egzotycznym i słabszym drużynom, zżywałem się z symulacją i zespołem, który prowadziłem. Uważam, że FM to coś więcej niż suche przeliczanie danych. To jest tchnienie naszego ducha, które możemy dać rozgrywanej nam symulacji (im bardziej skomplikowana, tym lepiej), a także również wszystko co dzieje się równolegle w prawdziwym świecie piłkarskim. Moje ulubione FMy to: CM 03/04, FM 2006, FM 2008, FM 2012 i FM 2015. To właśnie ten ostatni po solidnym załataniu króluje u mnie do dziś i uważam go (po spędzeniu wielu godzin z 16stką), za najbardziej realistyczny symulator piłkarskiego świata obecny na rynku (mam nadzieję, że FM 17 to zmieni).

Rozegrałem wiele karier, których legenda na zawsze pozostanie w zaciszu mojego domu i w mojej pamięci. Jakiś czas temu rozpocząłem karierę w ramach pewnego projektu. Z czasem pomyślałem, że dzieją się u mnie na tyle ciekawe rzeczy, że fajnie byłoby się nimi podzielić. Przy okazji każdy kto naprawdę lubi Football Managera chętnie rzuci okiem na sposób w jaki ktoś, kto jest wieloletnim fanem serii, podchodzi do gry. O tym też jest ten blog.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz